Jak przygotować krótkie przemówienie. Przygotowanie merytoryczne
13/11/20185 min read
Każdy mówca szuka swojej metody na dobre przemówienie. Może się zdarzyć, że minie wiele lat, zanim znajdziesz tę swoją, niezawodną. Dlatego po przeanalizowaniu wielu możliwości, zrobieniu mnóstwa prób i błędów, chcę podzielić się z Tobą swoją metodą, która w moim przypadku działa w 100%. Jestem przekonany, że przyda się także i Tobie.
Po pierwsze, myśl
Popularnego aktora Andrzeja Grabowskiego zapytano kiedyś, jak przygotowuje się do roli. Odpowiedział jednym słowem: myślę!
Jeśli myślenie pozwala stworzyć aktorską rolę, pozwoli także stworzyć świetne przemówienie ;).
Myśl nad swoją mową tak często, jak tylko możesz. Myśl pod prysznicem, w samochodzie, przygotowując posiłek, idąc ulicą. Zbieraj pomysły, doświadczenia, wnioski na dany temat.
Wykorzystuj swój własny bank informacji. Jednak, żeby w pełni go wykorzystać…
…Po drugie, daj sobie czas
Najlepsze przemówienia dojrzewają długo. Być może zaraz powiesz, że to nie zawsze jest możliwe, bo brak czasu i inne obowiązki.
Postaraj się jednak poznać temat i zacząć pracę jak najwcześniej. Poczujesz się pewniej, a widownia zyska o wiele ciekawszą treść.
Ile potrzebujesz czasu? To kwestia bardzo indywidualna. Na pewno im większą masz wprawę, tym mniej go potrzebujesz. Dla mnie najbardziej komfortowy jest miesiąc, choć dwa tygodnie też nie stanowią problemu.
Po trzecie, sięgaj do innych źródeł
Może to być książka, artykuł w prasie czy na blogu, wykład albo zwykła rozmowa z kimś na ten temat. Czerpanie z innych źródeł znacznie urozmaici Twoją wypowiedź.
Po czwarte, notuj
Zarówno myśli, jak i informacje z innych źródeł zapisuj w formie równoważników zdań albo nieuporządkowanych punktów. Może to być luźno zapisana kartka A4.
Nie twórz całych zdań, które potem wykorzystasz w przemówieniu, to jeszcze nie jest ten etap.
Po piąte, gadaj do siebie
Rozmawiaj ze sobą na ten temat. Monologuj. Wykorzystuj notatki z punktu czwartego.
Będziesz czuł się o wiele bardziej komfortowo ćwicząc na osobności. Nie powinieneś czuć się skrępowany. Gadaj jak najczęściej, codziennie.
Ten punkt jest najprzyjemniejszy. Zaczniesz wypowiadać zdania, które być może uznasz za tak dobre, że już zostaną w podobnej formie w Twoim przemówieniu.
Gadaj, gadaj i jeszcze raz gadaj.
Zacznie Ci się krystalizować struktura wypowiedzi, kolejność poszczególnych myśli oraz przejścia między nimi.
Nie bój się eksperymentować i robić tego nieco po omacku. To Twoja mowa, Twój czas na naukę, podejmowania prób i robienia błędów.
Po szóste, wyrzucaj!
To najtrudniejszy i najbardziej niewdzięczny etap pracy nad mową (przynajmniej dla mnie).
To, co tak żmudnie zbierałeś, notowałeś i wypowiadałeś musisz teraz wycinać. Nawet jeśli nie masz narzuconych ram czasowych (np. 15, 10 czy 5 min.), zrób to z szacunku dla swoich słuchaczy.
Wiem, że wszystko może Ci się wydawać potrzebne i ważne. Ale wytnij to, co wydaje Ci się trochę mniej istotne. Np. jakieś zbędne wyjaśnienie, które wręcz wprowadza bałagan i odciąga słuchaczy od głównego wątku. Następnie wytnij jeszcze więcej. A kiedy wytniesz to więcej, wytnij więcej i więcej. Na koniec, kiedy uważasz, że wyciąłeś już naprawdę dużo, wytnij jeszcze trochę.
Teraz chcę zwrócić Twoją uwagę na coś bardzo ważnego.
Możesz zapytać: po co u licha mam tyle myśleć, zbierać informacji, gadać do siebie, skoro i tak nie wykorzystam tego w mowie?
Otóż to jest jeden z „magicznych sekretów” znakomitego przemówienia. Jeśli przygotujesz się tak, że mógłbyś mówić na dany temat 3-4-5 razy dłużej- wystąpisz w zupełnie inny sposób.
Wystąpisz z pozycji eksperta. Dasz najlepszy prezent swojej publiczności w postaci ekstraktu, esencji, pigułki danego zagadnienia.
Mógłbyś mówić na ten temat o wiele dłużej, ale chcesz przekazać swojej widowni to, co dla niej najważniejsze.
Twoja praca nie pójdzie na marne, bo po pierwsze: poczujesz się pewniej. A po drugie: zgromadzoną wiedzę i tak wykorzystasz.
Twoja mowa okaże się interesująca, a wtedy ludzie będą chcieli porozmawiać z Tobą w kuluarach. Wówczas rozwiniesz wszystko to, czego nie wygłosiłeś na scenie.
Po siódme, ćwicz
Kiedy cieszysz się już swoją esencją, wygłoś ją przynajmniej kila razy.
Mów z głowy, nie posługuj się kartką. Poczuj się jak na scenie i, co najważniejsze, spróbuj wyobrazić sobie, że mówisz do żywej widowni. Jeżeli znasz poszczególne osoby, do których będziesz mówił, wyobraź sobie ich twarze.
To wszystko pomoże Ci poczuć się pewniej.
Po ósme, otwórz się
Początkowo, ten punkt był dla mnie trudniejszy od następnego. Ale wierz mi, przynosi świetne rezultaty.
Przynajmniej raz wygłoś swoje przemówienie przed kimś bliskim.
Dla niektórych, w tym dla mnie, takie przełamanie się jeden na jeden jest trudniejsze, niż wygłoszenie mowy przed kilkudziesięcioma obcymi osobami. Jednak dzięki temu poczujesz się o wiele pewniej, a być może usłyszysz jeszcze jakieś wskazówki.
Po dziewiąte, jesteś gotowy
Wystarczy, że wyjdziesz na scenę i wygłosisz to, co przygotowałeś. No dobra… niezupełnie ;). Świetne przygotowanie to dopiero połowa sukcesu. Druga połowa zależy od tego jak to przedstawisz. Ale bez obaw, o tym znajdziesz artykuły w Sztuce gadania ;).
Po dziesiąte, bądź jeszcze lepszy
Z chwilą zejścia ze sceny cały proces jeszcze się nie kończy. Przynajmniej dla profesjonalisty.
Wyciągnij wnioski, sprawdź co się udało, a co poszło nie tak. Porozmawiaj ze swoimi słuchaczami, posłuchaj ich uwag.
Mam nadzieję, że te wskazówki okażą się dla Ciebie przydatne. Jeśli tak, pomóż mi przyciągnąć do Sztuki gadania więcej czytelników. Być może także dla kogoś z Twojego otoczenia treści okażą się przydatne.
Cześć! Wykorzystuję pliki cookies do prawidłowego działania strony oraz w celu korzystania z narzędzi analitycznych. Szczegóły znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies?Zgadzam się!Polityka prywatności