Oto siedem nawyków, których większość naszych rozmówców po prostu nie znosi. Sprawdź, czy dotyczą także Ciebie.
Wiem wszystko na każdy temat
Moim celem nie jest chęć podzielenia się wiedzą albo wymiany doświadczeń. Chcę udowodnić, że wiem więcej, jestem inteligentniejszy, sprytniejszy, bardziej oczytany.
Moja wszechstronna wiedza upoważnia mnie do pouczania wszystkich wokół.
Inni są po prostu głupsi.
Rozwiązanie: z każdej rozmowy jestem w stanie wyciągnąć coś dla siebie. Wielu rzeczy mogę nauczyć się od innych, choć nie zawsze się z nimi zgadzam. Warto ich słuchać, interesować się o czym mówią i zadawać pytania.
Zajrzyj także do artykułu o 5 grzechach głównych, które dyskwalifikują nas w oczach innych.
Jestem wspaniały
Lubię udowadniać własną doskonałość. Wypaczam obraz samego siebie, by udowodnić innym swoje sukcesy, bogactwo, siłę, władzę, odwagę, pracowitość, ambicję, uczciwość i dobro.
Nie zdaję sobie sprawy, że inni czują się przy mnie źle, a po jakimś czasie śmiertelnie nudzą tą samą sztuczną śpiewką.
Rozwiązanie: mam zarówno mocne jak i słabsze strony. To nie czyni mnie gorszym od innych.
Ja jestem dobry, a inni są źli
Bardzo często daję do zrozumienia, że Ty albo ktoś, kogo akurat obgaduję, jesteście głupi, leniwi egoistyczni, nie godni zaufania.
Nie to co ja. Ja jestem w porządku, a inni mnie krzywdzą.
Lubię porównywać innych do siebie. Wtedy łatwo zauważyć wielki kontrast. Nie ulega wątpliwości, że jestem lepszy.
Rozwiązanie: znam swoją wartość na tyle, że nie muszę krytykować i obgadywać innych, ani porównywać ich do siebie.
Jestem niewinny
Ja nie ponoszę za to żadnej odpowiedzialności. Zrobiłem wszystko co mogłem, a nawet ostrzegałem. Dlatego winę ponosisz tylko i wyłącznie ty!! Nie masz prawa mieć do mnie pretensji.
Nie lubię, kiedy coś mi nie wychodzi i nie akceptuję porażek. Dlatego robię wszystko perfekcyjnie, ale to inni nawalają.
Rozwiązanie: nie jestem idealny, czasami podejmuję błędne decyzje. Wiem, że inni zrozumieją, kiedy przyznam się do błędu.
Ty jesteś wspaniały, a ja beznadziejny
Jestem tym gorszym. Zawsze taki byłem. Podziwiam, że tobie tak świetnie idzie. Podziwiam twoje osiągnięcia i zdolności. Ja jestem głupi, nudny i beznadziejny.
Dlatego nie wymagaj ode mnie zbyt wiele. I nie złość się na mnie. Wręcz przeciwnie pochwal mnie, wesprzyj i zrób wszystko za mnie.
Rozwiązanie: mam wiele pozytywnych cech, którymi mogę zwrócić uwagę innych. Potrafię być silny, zdolny i zaradny.
Jestem ofiarą losu
Innym nie przytrafiają się takie rzeczy, a mnie zawsze. Po prostu nie mam szczęścia. Poza tym wszyscy wokół zmówili się przeciwko mnie.
Nie udzielaj rad, próbowałem już wszystkiego. Ale wysłuchaj mnie. Ciągłe narzekanie i użalanie się nad sobą przynosi mi ulgę.
Rozwiązanie: nie jestem pępkiem świata. Nikt się przeciwko mnie nie zmówił, bo to tylko mój problem. Moje życie składa się także z dobrych chwil. Tylko ich nie dostrzegam, bo jestem skupiony na tym, co złe.
Jestem twardy
Życie to ciągła walka. Im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej. Trzeba tyrać, żeby coś osiągnąć i odłożyć parę groszy.
Pracuję na dwa etaty, plus dorabiam w weekendy.
Jestem lepszy od innych, bo pracuję dłużej i szybciej. Przynajmniej nikt się nie czepia. Wręcz przeciwnie, cieszę się szacunkiem i uznaniem.
Nie proś mnie o nic, bo właśnie pracuję.
Rozwiązanie: inni nadal będą mnie szanować, kiedy zwolnię obroty, zatroszczę się o siebie i najbliższych, zrezygnuję z części obowiązków i odpowiedzialności. Być może będą szanować nawet bardziej, bo zacznę dzielić z nimi swój czas.
Polecam Ci przede wszystkim artykuł o tym, jak zostać najwspanialszym rozmówcą w oczach i uszach innych ludzi.
Kiedyś zdecydowanie byłem ofiarą losu ale mi przeszło. Rzeczywiscię docenianie pozytywów pomaga ale moim zdaniem nie wystarczy. to długi proces leczenia kompleksów. dobrze że mam to już za sobą, bo to było nie znośne dla innych ludzi